Dla odmiany, na kolejny rok mam noworoczne plany. Nigdy nie wierzyłam w sylwestrowe postanowienia, o których zazwyczaj zapomina się już wiosną. Z planami powinno być inaczej. Trzeba robić wszystko, by je zrealizować, szczególnie, jeśli myśli się o nich już od dawna. Plany niewielkie, małe, które dadzą coś nie tylko mnie, ale i ja będę musiała dać coś od siebie, postarać się, żeby jak najlepiej je zrealizować. No to punktujemy! :)
- Camino - rowerem do Santiago de Compostela (w najbliższe wakacje)
- Pisać, notować, tworzyć, fotografować (dużo i często) + książkowe wyzwanie
- Rozpocząć podróż za 5,00zł (inspirowana tym sposobem oszczędzania) :)
- Moi najlepsi przyjaciele: buty do biegania, rolki, rower i skakanka
- Nie narzekać i cieszyć się z małych rzeczy (bardzo i często)
- Wrócić na Maltę albo zwiedzić Irlandię
Każde moje oszczędzanie do tej pory kończyło się fiaskiem, a wakacje zawsze wyglądały inaczej niż planowałam. Rolki od pół roku leżą w szafie, biegać zaczynałam już kilka razy - nigdy nie wytrwałam. Nigdy też nie miałam swojego dziennika i (o zgrozo!) czytam o wiele mniej niż kiedyś. Nie ma w moich planach nic szczególnie ekstremalnego. To raczej spisanie wszystkiego, co chcę zmienić i o czym zwyczajnie marzę.
6 planów. 12 miesięcy. 365 dni.
Przed końcem roku polecam każdemu 21 pytań do zadania samemu sobie wg Andrzeja Tucholskiego z jestkultura.pl. Pytania trudne i potrzebne, warto poświęcić na nie dłuższą chwilę.
Szczęśliwego Nowego Roku!