Dokładnie rok temu, na przełomie października i listopada, wygrzewałam się w ostatnim słońcu na włoskiej plaży. Te kilka dni spędzonych w Rzymie zawsze wspominam miło i ciepło, pewnie ze względu na Kasię, która tak fantastycznie przyjęła nas w swoim domu i zaopiekowała się nami przez cały pobyt. To dzięki niej skosztowałam espresso, zjadłam prawdziwą włoską, domową pizzę i nauczyłam się liczyć po włosku, grając z jej przeuroczymi dzieciakami w gry :)
Piszę to wszystko i zwyczajnie tęsknię za czarnym piaskiem na plaży w Fiumicino, za brodzeniem w wodzie i szukaniem muszli, za beztroskim graniem w piłkę i łapaniem słońca (i piegów :) ). Kto może, niech poluje na tanie loty, kupuje bilety i czym prędzej wsiada w samolot!
Kiedy wracam myślami do Rzymu,
zawsze przychodzi mi ochota na drożdżowe cynamonowe ciasto, które w
wydaniu Kasi było po prostu... bajką! Tamten wypad był chyba najlepszym,
co można zrobić, kiedy w Polsce dopada człowieka jesienny smutek i brak
motywacji.
Photo by KUBA ADAMCZYK
Biegałam
w trampkach, okularach przeciwsłonecznych i krótkiej, kwiecistej
spódniczce. Gwar na mieście i temperament Włochów jest zwyczajnie
piękny, bo czuje się tam prawdziwe, tętniące na ulicach życie. A w tym
wszystkim nigdy nie brakuje czasu na miłe pozdrowienie, kawę w pobliskim
barze, wesołe pogwizdywanie i nucenie pod nosem :)
Przeszliśmy go wzdłuż i wszerz. Zwiedziliśmy najważniejsze zabytki, atrakcje, fontanny, kościoły, place i skwery. W końcu na własne oczy zobaczyłam to wszystko, o czym uczyłam się już od podstawówki! Fantastyczne uczucie :)
Photo by KUBA ADAMCZYK
Najpiękniejszy okazał się zachód słońca przy Koloseum, a potem w
Watykanie. Przy Fontannie di Trevi trzeba uważać, żeby nie zgubić
przyjaciół :) Za to tłum na Placu św. Piotra podczas niedzielnej mszy
świętej to zupełnie inna sprawa. Magiczne przeżycie - zobaczyć tylu
wiernych i samego papieża Franciszka. Warto też w południe przysiąść na
Hiszpańskich Schodach i pooddychać trochę włoskim klimatem.
Rzym to dla mnie beztroskie spacerowanie uliczkami, popijanie kawy kilka razy w ciągu dnia, zajadanie się pizzą, lodami i pastą. Niesamowicie miłe wspomnienia, choć krótkie. Byliśmy tam zaledwie kilka dni, ale zobaczyliśmy miasto, wypoczęliśmy na plaży i zrobiliśmy mnóstwo zdjęć.
Photo by KUBA ADAMCZYK
Dla takich widoków warto wybrać się kilkaset kilometrów od domu. Choćby na jeden dzień. Warto dla kilku chwil, nowych ludzi, smaków i wrażeń. Dziękuję Maćkowi, który był z nami i namówił nas na cały wypad :) Chcemy częściej!
Photo by KUBA ADAMCZYK
4 komentarze
Rewelacyjne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńi dziękuję, że zabrałaś mnie do tak fantastycznego miejsca, szczególnie w taką pogodę jak teraz. Po prostu Twój wpis emanuje ciepłem i pozytywną energią! :)
Dzięki Okti :* Będę zabierać częściej, zaglądaj :) Buziaki!
UsuńJa też chcę do Rzymu, troche wygrzac się w słoneczku :* śliczne zdjęcia
OdpowiedzUsuńDobiczek, zwiedzimy jeszcze nie tylko Rzym i wygrzejemy się na niejednej plaży, hihi :) Słowo!
Usuń