• BLOG
  • PODRÓŻE
    • POLSKA
    • NIEMCY
    • WŁOCHY
    • WATYKAN
    • WĘGRY
    • MALTA
    • AUSTRIA
    • FRANCJA
    • CZARNOGÓRA
    • ALBANIA
    • USA
  • LIFESTYLE
  • O MNIE
  • KONTAKT

MY  DAILY  SCRAPS - podróże • fotografia • lifestyle

facebook Instagram Twitter Google Linkedin
Blogowanie w listopadzie to ciągłe powracanie do tematu motywacji. Przeglądam ulubione strony i co chwilę trafiam na jesienne, motywacyjne rozterki. Czytam je i myślę sobie, że to wszystko rzeczywiście jest prawdą. Że jesień jest miesiącem wszystkich poniedziałków z całego roku. Że nie ma siły, chęci, a czasem nawet zaangażowania. We własne życie. 

Photo by KUBA ADAMCZYK


We wtorek przeniosłam się do trochę innego świata, na który czekałam rok! Rok czekania na Fismolla i jego kolejny koncert w Studio. Mam ogromny szacunek do ludzi, którzy zwyczajnie kochają to, co robią. Do ludzi, którzy dają siebie innym i są przy tym najszczęśliwsi na świecie. Siedziałam i patrzyłam, jak na scenie dwudziestoletni chłopak czaruje głosem, muzyką i... prostotą. Nie potrzebuje wymyślnego przebrania, fajerwerków ani mocnego PR. 

Przyszedł weekend i wciąż po tym jednym koncercie myślę tylko o tym, że w życiu nie potrzeba żadnego wykształcenia ani pieniędzy, ale zwyczajnej miłości do własnego talentu. Do pokochania go w samym sobie i nieustannego rozwijania. Jeśli dwudziestolatek, który dopiero co skończył szkołę, wychodzi na scenę w takich samych dżinsach i t-shircie, jak milion innych chłopaków, i daje ludziom taką siłę, takie przeżycia i takie przemyślenia... To znak, że jest w nim piękno. Prostota i piękno. I nie byłoby ich bez motywacji. Tylko ona pozwala rozwijać w sobie to, co się kocha. 

Bardzo to trudne i ciężkie zadanie - mieć motywację i rozwijać pasje. Jesienią chyba jeszcze trudniej. Choć tego roku była wyjątkowa piękna, przyszedł i do mnie ten gorszy czas. A z nim ciągłe przemyślenia, rozterki i wahania. Ważenie wyborów, dzielenie włosa na czworo i bezpodstawne pretensje do samej siebie. Po co to wszystko? Warto chyba w kłębku tych wszystkich pogmatwanych myśli uczepić się jednej, pozytywnej. Że życie jest. I trzeba się w nie zaangażować. Pokochać je. Codziennie na nowo. Jeszcze mocniej.

Share
Tweet
Pin
Share
6 komentarze
Malta. Moje miejsce na ziemi. Wracam tam myślami w każdym przypływie smutku i w każdej minucie tęsknoty za ciepłym, słonecznym latem. Malta jest miejscem, w którym złożyłam sobie obietnicę, że na pewno tam wrócę. Specjalnie nie zwiedziliśmy wszystkiego, nie odwiedziliśmy Gozo, nie pojechaliśmy do rybackiej osady Marsaxlox. Wrócimy. Jeszcze zobaczymy. Znów się zachwycimy :) 



Pobyt na Malcie zaczęłam nieszczęśliwie, bo od bliskiego spotkania w wodzie z jeżowcami. Dzisiaj chce mi się z tego śmiać, ale nie byłam zbyt zadowolona, kiedy w pierwszym dniu nie potrafiłam w ogóle chodzić. Ciamajdą jest się całe życie, taki mój urok :) Kolejne dni były lepsze, ale dzięki temu poznaliśmy przemiłych Maltańczyków, którzy od razu chcieli mi pomóc; odwiedziliśmy miejscowy szpital i pospacerowaliśmy kilkoma uliczkami więcej.

Na Malcie czas płynie znacznie wolniej. Jak to na południu - mieszkańcy nigdzie się nie spieszą, są pogodni i uśmiechnięci. Wyspa jest naprawdę niewielka, wszędzie jest blisko, a uroki kryją się za każdym rogiem. Maltę można spokojnie zwiedzić w zaledwie kilka dni autobusem, samochodem, a nawet pieszo :)

Niestety, nie udało się nam podróżować po Malcie starymi autobusami z lat 50. Brytyjskie Leylandy od kilku lat zastępują seledynowe, nowoczesne, klimatyzowane autobusy. Nowym przewoźnikiem jest firma Arriva. Sieć połączeń jest naprawdę bardzo dobrze zorganizowana, ale nie zmienia to faktu, że razem z żółtymi autobusami z białymi dachami zniknęła część kolorytu Malty. Były prawdziwą atrakcją turystyczną i po prostu miały klimat! Gdzieniegdzie można je jeszcze zobaczyć, na zdjęciu  ulice miasta Sliema niedaleko portu :)


O pięknych plażach Malty napiszę w kolejnym poście, bo jest to chyba najlepsza wskazówka dla wszystkich, którzy chcieliby wyspę odwiedzić. Pod tym względem Malta jest naprawdę różnorodna. I cudowna! Maltańskie krajobrazy chyba nie mają sobie równych. Na pewno warto zobaczyć południowo-wschodnią część wyspy, która nie jest aż tak zurbanizowana. Wysokie, skaliste klify, malownicze rybackie wioski i mnóstwo kościołów = autentyczny klimat wyspy.


Ale Malta to nie tylko lazur wody, palące słońce, złote plaże i relaks. Jest piękna przede wszystkim ze względu na tradycje, na kuchnię, na mieszkańców i wartości, które wyznają. Kilka wpisów wcześniej pisałam o maltańskich domach, które mają swoje własne nazwy i bardzo często pochodzą one od postaci biblijnych. Malta jest krajem katolickim, w którym do 2011 roku zakazane były rozwody. Wyspa była jednym z dwóch krajów w Europie i jednym z trzech państw na całym świecie, w których instytucja rozwodu po prostu nie istniała w systemie prawnym. Maltańskie ustawodawstwo zakazuje także aborcji. Nowa prezydent Marie Louise Coleiro Preca zapowiedziała we wrześniu tego roku, że Malta wciąż pozostanie wierna obronie życia, niezależnie od presji wywieranej przez organizacje międzynarodowe. To w końcu państwo, w którym 98 procent mieszkańców przyznaje się do wyznania katolickiego. Nie bez powodu i młodsi, i starsi noszą na szyjach różańce. Wszystko to daje niesamowity obraz prawdziwych chrześcijańskich tradycji, które w przypadku Malty sięgają korzeni samego chrześcijaństwa. Ewangelia dotarła na Maltę dzięki św. Pawłowi, którego statek rozbił się u brzegów wyspy.



Malta to wszechobecna historia. Natura i malownicze krajobrazy przechodzą najśmielsze oczekiwania, ale ten sam zachwyt czuje się podczas spacerowania uliczkami La Valetty i innych miast. Stolica wyspy to prawdziwa dama - tak  piękna, jak na pocztówkach, dostojna i zadbana. Wszędzie wąskie, urokliwe uliczki, dookoła kamienne, stare domy z kolorowymi, zabudowanymi balkonami, które widziałam pierwszy raz w życiu. La Valetta jest oblegana przez turystów, dlatego warto wybrać się tam nie tylko w południe, ale też w nocy. Zobaczyć zasypiającą stolicę, która mieni się milionami świateł, odbijającymi w wodach dwóch zatok. 


Share
Tweet
Pin
Share
No komentarze
Dokładnie rok temu, na przełomie października i listopada, wygrzewałam się w ostatnim słońcu na włoskiej plaży. Te kilka dni spędzonych w Rzymie zawsze wspominam miło i ciepło, pewnie ze względu na Kasię, która tak fantastycznie przyjęła nas w swoim domu i zaopiekowała się nami przez cały pobyt. To dzięki niej skosztowałam espresso, zjadłam prawdziwą włoską, domową pizzę i nauczyłam się liczyć po włosku, grając z jej przeuroczymi dzieciakami w gry :) 

Piszę to wszystko i zwyczajnie tęsknię za czarnym piaskiem na plaży w Fiumicino, za brodzeniem w wodzie i szukaniem muszli, za beztroskim graniem w piłkę i łapaniem słońca (i piegów :) ). Kto może, niech poluje na tanie loty, kupuje bilety i czym prędzej wsiada w samolot!



 

Kiedy wracam myślami do Rzymu, zawsze przychodzi mi ochota na drożdżowe cynamonowe ciasto, które w wydaniu Kasi było po prostu... bajką! Tamten wypad był chyba najlepszym, co można zrobić, kiedy w Polsce dopada człowieka jesienny smutek i brak motywacji.

Photo by KUBA ADAMCZYK
Biegałam w trampkach, okularach przeciwsłonecznych i krótkiej, kwiecistej spódniczce. Gwar na mieście i temperament Włochów jest zwyczajnie piękny, bo czuje się tam prawdziwe, tętniące na ulicach życie. A w tym wszystkim nigdy nie brakuje czasu na miłe pozdrowienie, kawę w pobliskim barze, wesołe pogwizdywanie i nucenie pod nosem :)



Wieczne Miasto to: gadatliwość, wesołość, klimat, jedzenie, ruch na ulicach, spontaniczność, lekki chaos i nieład. Wszystko zrobiło na mnie pozytywne wrażenie. Rzym ma niewątpliwie historyczny urok. Urok starości, który dostrzega się na każdym kroku. 

Przeszliśmy go wzdłuż i wszerz. Zwiedziliśmy najważniejsze zabytki, atrakcje, fontanny, kościoły, place i skwery. W końcu na własne oczy zobaczyłam to wszystko, o czym uczyłam się już od podstawówki! Fantastyczne uczucie :)


Photo by KUBA ADAMCZYK


Najpiękniejszy okazał się zachód słońca przy Koloseum, a potem w Watykanie. Przy Fontannie di Trevi trzeba uważać, żeby nie zgubić przyjaciół :) Za to tłum na Placu św. Piotra podczas niedzielnej mszy świętej to zupełnie inna sprawa. Magiczne przeżycie - zobaczyć tylu wiernych i samego papieża Franciszka. Warto też w południe przysiąść na Hiszpańskich Schodach i pooddychać trochę włoskim klimatem. 



Rzym to dla mnie beztroskie spacerowanie uliczkami, popijanie kawy kilka razy w ciągu dnia, zajadanie się pizzą, lodami i pastą. Niesamowicie miłe wspomnienia, choć krótkie. Byliśmy tam zaledwie kilka dni, ale zobaczyliśmy miasto, wypoczęliśmy na plaży i zrobiliśmy mnóstwo zdjęć.

Photo by KUBA ADAMCZYK


Dla takich widoków warto wybrać się kilkaset kilometrów od domu. Choćby na jeden dzień. Warto dla kilku chwil, nowych ludzi, smaków i wrażeń. Dziękuję Maćkowi, który był z nami i namówił nas na cały wypad :) Chcemy częściej!

Photo by KUBA ADAMCZYK

Kilka innych zdjęć wrzuciłam podczas wypadu na instagrama, można oglądać: klik, klik, klik, klik, klik, klik, klik, klik, klik, klik...
Share
Tweet
Pin
Share
4 komentarze
Kiedy pisałam o powrotach, przypomniała mi się Malta i przepiękne drzwi domów wzdłuż niemal wszystkich uliczek.

Ciekawostka jest taka, że maltańskie domy bardzo często zamiast numerów mają po prostu swoje własne nazwy. Od typowych nazwisk, po najbardziej kreatywne, np. Sunflower czy Paradise :) W adresie prawidłowo podaje się nazwę mieszkania, a dopiero potem numer, ulicę i miejscowość.

Pamiętam, jak w gorącym, popołudniowym słońcu staliśmy na ulicach Bugibby i pstrykaliśmy zdjęcia przy każdej napotkanej bramie. Tyle tajemnicy kryje się za tymi drzwiami.

Kolorowa Malta na jesienną niepogodę! :)

 

Na początek Angel House, potem pojawi się jeszcze My ville, St. Michael czy My rest. Nie brakuje domów z nazwami postaci świętych, biblijnych i mitologicznych. Niektóre domy to po prostu nazwy kwiatów i zwierząt. Obok tabliczek z nazwami domów bardzo często były wyryte płaskorzeźby przedstawiające Matkę Boską z Dzieciątkiem. Widać to na zdjęciu domu Carol.

Fantastyczna zabawa, kiedy chodzi się od domu, do domu i odkrywa co chwilę coś nowego, jeszcze piękniejszego i bardziej zaskakującego :) To właśnie prawdziwy, lokalny koloryt Malty.



Dom Elizabeth był moim ulubionym. Do dzisiaj próbuję wyobrazić sobie właścicielkę :) Miała najbardziej uroczą skrzynkę na listy, jaką w życiu widziałam! Można zobaczyć ją tu.










Share
Tweet
Pin
Share
2 komentarze
Przyszła do mnie jesień inna niż zazwyczaj. Przyniosła motywację, mnóstwo ciepłych promieni słońca, szeleszczące pod nogami liście. Wplotła we włosy wiatr. Na rowerze i nieznanych ścieżkach codziennie łapię to szczęście, które było tak blisko. Wystarczyło się odważyć.

Pięknie jest cieszyć się każdym znalezionym kasztanem, wpadającymi do mieszkania porannymi promieniami słońca, wieczorami otulonymi mgłą. Cudownie jest bawić się żaluzjami, własnym cieniem, uśmiechem odbijającym się od ścian.

Każda minuta jest żywa. Żyje moim życiem. Ja nią żyję. Wszystko nagle nabrało kolorów i zwyczajnie ma sens. Nie jest puste ani nijakie. To chyba spełnienie?

Na parapecie brakuje tylko mruczącego kota. 




Share
Tweet
Pin
Share
No komentarze
Newer Posts
Older Posts

O MNIE

O MNIE


Blond włosy, niebieskie oczy, uśmiech i piegi. Uwielbia pisać, robić zdjęcia i podróżować.

ZNAJDŹ MNIE

ZOBACZ

Albania Austria Berlin Budapeszt Comino Czarnogóra Czechy Fiumicino Katowice Kotor Kraków Malta Mazury Mdina Niemcy Nowy Jork Polska Praga Rzym Saranda Suwałki USA Watykan Wiedeń Węgry Włochy fotografia lifestyle podróże Śląsk

NAJNOWSZE POSTY

ARCHIWUM

  • ►  2018 (1)
    • ►  maja (1)
  • ►  2017 (5)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  maja (3)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2016 (9)
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (4)
  • ►  2015 (23)
    • ►  października (2)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  lipca (6)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (1)
  • ▼  2014 (17)
    • ►  grudnia (5)
    • ▼  listopada (5)
      • SELF-MOTIVATION
      • MALTA PART I
      • ROMA
      • HOME | MALTA PART II
      • AUTUMN
    • ►  października (6)
    • ►  września (1)
ZOBACZ MÓJ @INSTAGRAM

Created with by BeautyTemplates